Na dobre rozpoczęła się kampania kandydatów ubiegających się o fotel Burmistrza Boguszowa-Gorc. Jako pierwszy o swoich zamiarach publicznie powiedział Waldemar Kujawa, który w tej kadencji pełnił mandat radnego Radcy Miejskiej Boguszowa - Gorc.
- Po pierwsze od dwóch lat starałem się, aby w Lokalnym Programie Rewitalizacji miasta wpisane zostały zadania z obszaru mieszkalnictwa i uważam, że te zadania powinny być traktowane jako priorytetowe. Drugi element programu rewitalizacji to basen. Uważałem, że w ramach tego programu najlepszą funkcją użyteczności, z której mogli by korzystać mieszkańcy, byłaby właśnie ta niecka – mówi o swoich planach Waldemar Kujawa, kandydat na burmistrza Boguszowa-Gorc.
Zdaniem polityków prawicy, popierających kandydaturę Waldemara Kujawy, osoba ta ma duże szanse na sukces w najbliższych wyborach na stanowisko burmistrza Boguszowa-Gorc.
– Jestem pracodawcą Waldemara Kujawy, więc mogę naprawdę powiedzieć, że osoba ta zna się na najważniejszej chyba rzeczy, jaka jest do zrobienia w gminie, a mianowicie zna się na środkach unijnych. Znajdujemy się w bardzo ważnym momencie pozyskiwania tych środków. Pan Waldemar Kujawa opracował dwa duże wnioski, a jeden z nich to tzw. „Stara Kopalnia”, czyli największy sukces w procesie pozyskiwania środków dla Wałbrzycha – zachwala Piotr Kruczkowski, prezydent Wałbrzycha.
Jak przekonuje Piotr Kruczkowski, w latach 2007-2009 kandydat popierany przez Platformę Obywatelską oraz Prawo i Sprawiedliwość, pozyskał na realizację różnych przedsięwzięć 36 milionów złotych. Zdaniem posłanki Anny Zalewskiej, to jest wystarczając rekomendacją dla osoby, która ubiega się o objęcie najwyższego stanowiska w Boguszowie Gorcach.
– Jest to miasto pełne wyzwań. Tam trzeba wiele zrobić, żeby mieszkańcy byli dumni. Właśnie taką gwarancją jest młody człowiek. To nie jest osoba niesprawdzona, osoba z nikąd. Po pierwsze najaktywniejszy radny w Boguszowie, a po drugie znany w Wałbrzychu z pozyskiwania środków unijnych pracownik urzędu. Warto więc w takiego człowieka, jakim jest Waldemar Kujawa, inwestować. Jest skuteczny – podkreśla Anna Zalewska, posłanka na Sejm z Prawa i Sprawiedliwości.
Pozostali kandydaci z ogłoszeniem swoich planów czekają do chwili oficjalnego zarejestrowania ich komitetów wyborczych.
Norbert Grabowski / 30minut
Andrzej Duda, kandydat Prawa i Sprawiedliwości na prezydenta kraju odwiedził Wałbrzych. Przez dwa dni spotkał się z mieszkańcami kilku miast Dolnego Śląska.
Od początku Andrzej Duda podkreśla, że jego kampania oparta będzie na spotkaniach z Polakami we wszystkich zakątkach naszego kraju. - Teraz jesteśmy w Wałbrzychu. Mieście bardzo ważnym z punktu widzenia mojego programu. A mianowicie odbudowę polskiego przemysłu. Wałbrzych jest miastem, które na skutek likwidacji przemysłu – tutaj przemysłu wydobywczego - bardzo ucierpiał. Ludzie zostali doprowadzeni do trudnej sytuacji życiowej i materialnej. Jeżeli mówimy o odbudowie to jest to jedno z najważniejszych zadań dla władz i prezydenta, jako tego, który jest wybrany przez naród. Wałbrzych jest modelowym przykładem tego zapotrzebowania. Pokazuje jakie straszliwe są skutki likwidacji ważnych gałęzi przemysłowych także w kontekście tego, co ostatnio prognozowano na Górnym Śląsku.
Machina wyborcza ruszyła pełną parą. Podczas gdy Alicja Synowska elektoratu szuka wśród szerokiej grupy świdnickich działkowców, Robert Garstecki z Prawa i Sprawiedliwości szuka wśród świdnickich właścicieli lokali gastronomicznych i usługowych oraz ich klientów korzystających ze strefy płatnego parkowania. Sam zainteresowany twierdzi, że nie jest to element kampanii. Mało kto jednak w to wierzy.
Miesiąc temu Alicja Synowska rozpoczęła wyścig o fotel prezydencki, a na cel wzięła dużą grupę świdnickich działkowców.
- Wydaje mi się, że ta grupa rajców, która optowała za referendum powinna ponieść część kosztów związanych z jego przeprowadzeniem. Nawet gdyby nie były to pieniądze zwrócone do kasy miejskiej, a na jakiś zbożny cel - powiedziała przewodnicząca rady miejskiej Maria Romańska komentując wyniki wyborów. Przeprowadzenie referendum kosztowało gminę ponad sto tysięcy złotych. Jego organizacja odbyła się zgodnie z prawem. Grupa mieszkańców spełniła wszystkie formalne wnioski. Zebrała podpisy, poinformowała komisarza wyborczego itd. itp. Teraz rządzący sugerują, że po porażce radni, którzy chcieli referendum powinni ponieść część kosztów. - Wydaje mi się, że ta grupa rajców, która optowała za referendum powinna ponieść część kosztów związanych z jego przeprowadzeniem.
czytaj więcejPonad 13 tysięcy podpisów i wniosek pod referendum w sprawie likwidacji szkół złożyli dzisiaj w Biurze Obsługi Klienta urzędu miejskiego członkowie Komitetu Obrony Szkół i Grup Referendalnych. - Udało się nam zebrać ponad trzy tysiące podpisów więcej niż musieliśmy. To ponad 800 kart. Idziemy je złożyć do biura obsługi klienta - mówiła podczas krótkiego spotkania z dziennikarzami Monika Misińska, jedna z organizatorek akcji. - Mieszkańcy składali podpisy bardzo chętnie. Nawet, gdy na dworze był ponad dwudziestostopniowy mróz. To utwierdziło nas w przekonaniu, że mamy z ich strony duże wsparcie - podkreślała Misińska. Zapewniła, że prawie wszystkie podpisy, które zebrał komitet zostały wstępnie zweryfikowane. Przypomniała również, że wciąż trwa zbieranie kolejnych, pod wnioskiem o zwołanie referendum w sprawie odwołania rady miejskiej. - Mamy już przeliczonych dziesięć tysięcy. Teraz sprawdzamy kolejne, które wciąż pojawiają się na listach - zakończyła Misińska. Mało brakowało, a pełnomocnik komitetu nie doniosłaby pudła, w której były listy do BOK-u. Przed urzędem miejskim na przejściu dla pieszych prawie wjechał w nią kierowca samochodu osobowego. Po dostarczeniu kart dużo pracy miały urzędniczki, które musiały przeliczyć czy liczba złożonych kart zgadza się z wnioskiem, który został dołączony. Aby referendum było ważne musi w nim wziąć udział co najmniej 30 procent mieszkańców uprawnionych do głosowania. (para)
źródło: 30minut
Wójt gminy Teresa Mazurek zachęca potencjalnych kandydatów by nie czekali i zaczęli tworzyć programy wyborcze. Aby wziąć udział wystarczy mieć skończonych 15 lat i zebranych 15 podpisów. Młodzi ludzie podobnie jak starsi obywatele maja wiele pomysłów na funkcjonowanie ich regionu. Dlatego już po raz drugi w Gminie Świdnica odbędą się wybory do Młodzieżowej Rady Gminy .W ten sposób najmłodsi mogą zrozumieć zasady funkcjonowania demokracji oraz samorządów. Poprzez swoje działania mają wpływ na kształt życia kulturalnego swoich rówieśników. Obecnie, na miesiąc przed wyborami, wójt gminy Teresa Mazurek zachęca kandydatów do stworzenia swojego programu wyborczego i zaprezentowania go w obrębie swojego okręgu wyborczego.
czytaj więcej