Termin wyborów samorządowych nie został jeszcze ogłoszony, ale zabiegi o przychylność elektoratu rozpoczęły się na dobre.
Andrzej Zibrow walczy o prawo do składania obywatelskich projektów uchwał, a Mirosław Lubiński zdobył poparcie Krajowej Partii Emerytów i Rencistów. Obaj zapowiadają, że jeszcze nie powiedzieli ostatniego słowa.
Andrzej Zibrow uważa, że obowiązujące w Wałbrzychu prawo lokalne mocno ogranicza możliwość mieszkańców do proponowania własnych rozwiązań. Ograniczeniem jest, zdaniem kandydata, konieczność działania za pośrednictwem radnych.
- Jest takie prawo w sejmie, a w naszym samorządzie obywatel ma ograniczone pole manewru – twierdzi Zibrow. Nie zgadzają się z tym przedstawiciele magistratu, podpierając się statutem miasta. - Znajduje się tam zapis o prawie mieszkańców do wystąpienia z własną inicjatywą uchwałodawczą, a także udzielone są dokładne wskazówki, w jaki sposób można przystąpić do przeforsowania swojej uchwały w Radzie Miejskiej. Nie ma tam mowy o pośrednictwie radnych – wyjaśnia rzeczniczka prasowa, Ewa Frąckowiak.
Mirosław Lubiński zamierza natomiast namawiać innych kandydatów na stanowisko prezydenta do rezygnacji z tych planów i udzielenia poparcia właśnie jemu. Swój apel zawarł w liście otwartym. - Przyznaję, że apel jest odważny, ale wynika z mojego doświadczenia politycznego. Wszyscy kandydaci, oprócz Piotra Kruczkowskiego dążą do zmiany układu politycznego w mieście. Kilka niezależnych sondaży wykazuje niezbicie, że mam najlepszy wynik po Piotrze Kruczkowskim. Może więc warto połączyć siły, by wygrać te wybory. Liczy się skuteczność – przekonuje Lubiński.
W tej chwili chęć wystartowania w wyborach prezydenta Wałbrzycha deklarują, oprócz Mirosława Lubińskiego, także Bogusława Czupryn, Ireneusz Zyska i Andrzej Zibrow. Piotr Kruczkowski jeszcze się oficjalnie nie określił, ale wszystko wskazuje na to, że będzie się ubiegał o kolejną kadencję. Nieoficjalnie wiadomo, że Prawo i Sprawiedliwość chce, aby kandydatem partii na stanowisko szefa miasta był Piotr Sosiński.
Źródło: regionalnatv.pl
Ponad 13 tysięcy podpisów i wniosek pod referendum w sprawie likwidacji szkół złożyli dzisiaj w Biurze Obsługi Klienta urzędu miejskiego członkowie Komitetu Obrony Szkół i Grup Referendalnych. - Udało się nam zebrać ponad trzy tysiące podpisów więcej niż musieliśmy. To ponad 800 kart. Idziemy je złożyć do biura obsługi klienta - mówiła podczas krótkiego spotkania z dziennikarzami Monika Misińska, jedna z organizatorek akcji. - Mieszkańcy składali podpisy bardzo chętnie. Nawet, gdy na dworze był ponad dwudziestostopniowy mróz. To utwierdziło nas w przekonaniu, że mamy z ich strony duże wsparcie - podkreślała Misińska. Zapewniła, że prawie wszystkie podpisy, które zebrał komitet zostały wstępnie zweryfikowane. Przypomniała również, że wciąż trwa zbieranie kolejnych, pod wnioskiem o zwołanie referendum w sprawie odwołania rady miejskiej. - Mamy już przeliczonych dziesięć tysięcy. Teraz sprawdzamy kolejne, które wciąż pojawiają się na listach - zakończyła Misińska. Mało brakowało, a pełnomocnik komitetu nie doniosłaby pudła, w której były listy do BOK-u. Przed urzędem miejskim na przejściu dla pieszych prawie wjechał w nią kierowca samochodu osobowego. Po dostarczeniu kart dużo pracy miały urzędniczki, które musiały przeliczyć czy liczba złożonych kart zgadza się z wnioskiem, który został dołączony. Aby referendum było ważne musi w nim wziąć udział co najmniej 30 procent mieszkańców uprawnionych do głosowania. (para)
źródło: 30minut
Wójt gminy Teresa Mazurek zachęca potencjalnych kandydatów by nie czekali i zaczęli tworzyć programy wyborcze. Aby wziąć udział wystarczy mieć skończonych 15 lat i zebranych 15 podpisów. Młodzi ludzie podobnie jak starsi obywatele maja wiele pomysłów na funkcjonowanie ich regionu. Dlatego już po raz drugi w Gminie Świdnica odbędą się wybory do Młodzieżowej Rady Gminy .W ten sposób najmłodsi mogą zrozumieć zasady funkcjonowania demokracji oraz samorządów. Poprzez swoje działania mają wpływ na kształt życia kulturalnego swoich rówieśników. Obecnie, na miesiąc przed wyborami, wójt gminy Teresa Mazurek zachęca kandydatów do stworzenia swojego programu wyborczego i zaprezentowania go w obrębie swojego okręgu wyborczego.
czytaj więcejJuż 20 lutego pierwsza rozprawa w sprawie korupcji wyborczej w Wałbrzychu. Na kupno głosów podczas wyborów samorządowych miano w sumie przeznaczyć 8 tysięcy złotych. Sprawa dotyczy kupowania głosów podczas wyborów samorządowych w listopadzie 2010 roku. Wśród oskarżonych jest były działacz PO i radny miejski Stefanosa E. oraz cztery inne osoby. Mieli oni kupować głosy, za które płacono alkoholem i drobnymi kwotami pieniędzy. W ten sposób przyczynić mieli się do wyboru kandydującego na prezydenta Piotra K.
czytaj więcejPo ponad rocznym śledztwie Prokuratura Rejonowa w Świdnicy przekazała do sądu akt oskarżenia w sprawie kupowania głosów wyborców podczas ostatnich wyborów samorządowych w Wałbrzychu. Na ławie oskarżonych zasiądzie pięć osób. Za dopuszczenie się do korupcji wyborczej odpowiadać będzie m.in. Stefanos Ewangielu. Do niedawna szef Wałbrzyskiego Związku Wodociągów i Kanalizacji oraz prominentny działacz lokalnych struktur Platformy Obywatelskiej. Jeden z najbliższych współpracowników Piotra Kruczkowskiego, byłego prezydenta miasta. Po wypłynięciu afery na światło dzienne zrezygnował z lukratywnego stanowiska i członkostwa w partii. Za kupczenie głosami grozi mu 5 lat więzienia. Obok Ewangielu siedzieć będzie w sądzie Robert S. To jego zeznania stały się podstawą do wszczęcia przez prokuraturę śledztwa. W jego trakcie prokuratorzy ustalili, że podczas dwóch tur wyborów samorządowych w Wałbrzychu doszło do kilkuset przypadku kupowania głosów na kandydatów Platformy Obywatelskiej ubiegających się o stanowiska w radzie miejskiej, powiatowej, sejmiku dolnośląskim. Podobną skalę miało kupowanie głosów poparcia dla kandydata PO do fotela prezydenta miasta. Ujawnienie mechanizmów kupczenia głosami w Wałbrzychu doprowadziło do rozwiązania struktur Platformy Obywatelskiej w mieście. Rezygnację z funkcji prezydenta złożył też Piotr Kruczkowski. Na czele władz samorządowych stanął popierany przez PO Roman Szełemej. Od kilku dni jest już członkiem tej partii. Struktury Platformy Obywatelskiej w Wałbrzychu jeszcze nie zostały odbudowane. (MK)
Marek Dyduch i Zbigniew Chlebowski, to chyba dwóch najbardziej przegranych w ostatnich wyborach parlamentarnych. Obaj są doskonale znani mieszkańcom naszego regionu, to jednak nie
wystarczyło aby uzyskać mandat. Chlebowski osiągnął jeden z najsłabszych wyników,