Danuta Marosz. Pięknie wystartowała z numerem 1 na liście.
Niestety, nie powiodło się. Niecałe 5 tysięcy głosów i słaby wynik
Sojuszu Lewicy Demokratycznej sprawiły, że zamiast w ławach
sejmowych, nadal będzie zasiadać w sali posiedzeń Rady Miejskiej
Wałbrzycha i w gabinecie dyrektora Teatru Dramatycznego.
Jak przyjęła tę porażkę – o to Danutę Marosz zapytała Barbara
Szeligowska.
- Jak w Pani przypadku wyglądało oczekiwanie na wyniki?
- Dla mnie to wszystko było pierwszy raz. Wcześniej, gdy
uczestniczyłam w wieczorach wyborczych, mnie to nie dotyczyło.
Teraz spojrzałam na to z innej perspektywy. Kiedy stało
się wiadome, że już nic nie mogę zrobić, pozostało oczekiwanie na
efekty. Towarzyszyła temu wielka ciekawość i napięcie.
- A kiedy ogłoszono pierwsze wyniki?
- Po pierwsze rozczarowanie, że SLD nie będzie miał takiej reprezentacji
w parlamencie, jak dotychczas. Uważam, że to wymaga
dogłębnej analizy i wyciągnięcia wniosków. Prawdopodobnie
trzeba się będzie przyjrzeć z bliska strukturom partii i rozpocząć
Robert Ławski. Szef powiatowych struktur SLD, po wyborach
musiał przełknąć gorzką pigułkę porażki. Nie będzie posła lewicy
z okręgu nr 2. Co dalej? O to Roberta Ławskiego zapytała Barbara
Szeligowska
- Skąd taki kiepski wynik, Pana zdaniem?
- Nie mamy mandatu z naszego okręgu, za to Platforma Obywatelska
ma ich pięć. Jestem tym bardzo zaskoczony, zwłaszcza, że PO nie popisała się w ostatnich
miesiącach, a SLD osiągnął bardzo dobry wynik w wyborach samorządowych. Teraz trzeba się zająć poszukiwaniem przyczyn. Boję się jednak, że szyld SLD może się nie odbudować.
- Ktoś wam odebrał elektorat?
- Niewykluczone, że ta sztuka udała się Ruchowi Palikota. Po bardzo krótkiej kampanii osiągnęli wynik, przekraczający 10 procent. Uważam, że stało się to „Trzeba wyciągnąć
z tego wnioski” Danuta Marosz w trakcie kampanii odbudowę ugrupowania. Kiedy
patrzyłam na grupę młodych ludzi, którzy mi pomagali podczas kampanii,
to napawało optymizmem. Jest to ideowa, pełna chęci do pracy młodzież, entuzjastyczni do
samego końca. Jestem naprawdę pod wrażeniem i w nich widzę przyszłość.
- W czym lepszy, Pani zdaniem, okazał się Ruch Palikota?
- To chyba muszą zbadać socjologowie, ale wydaje mi się że wygrali przede wszystkim nowością. Mają barwnego, wyrazistego przywódcę. Wiele ludzi poszukuje
nowych obszarów aktywności, nie znajdując ich w istniejących
ugrupowaniach. Pojawiły się nowe hasła, choć, moim zdaniem,
14-latki domagające się legalizacji marihuany, to nie jest dobry kierunek. Jednak Janusz Palikot potrafił wykrzesać z ludzi wiele entuzjazmu. Niewykluczone, że
w jego stronę odwróciło się wielu sympatyków SLD. Trzeba wyciągnąć z tego wnioski.
Bardzo dziękuję za rozmowę
źródło: 30minut
Już 20 lutego pierwsza rozprawa w sprawie korupcji wyborczej w Wałbrzychu. Na kupno głosów podczas wyborów samorządowych miano w sumie przeznaczyć 8 tysięcy złotych. Sprawa dotyczy kupowania głosów podczas wyborów samorządowych w listopadzie 2010 roku. Wśród oskarżonych jest były działacz PO i radny miejski Stefanosa E. oraz cztery inne osoby. Mieli oni kupować głosy, za które płacono alkoholem i drobnymi kwotami pieniędzy. W ten sposób przyczynić mieli się do wyboru kandydującego na prezydenta Piotra K.
czytaj więcejPo ponad rocznym śledztwie Prokuratura Rejonowa w Świdnicy przekazała do sądu akt oskarżenia w sprawie kupowania głosów wyborców podczas ostatnich wyborów samorządowych w Wałbrzychu. Na ławie oskarżonych zasiądzie pięć osób. Za dopuszczenie się do korupcji wyborczej odpowiadać będzie m.in. Stefanos Ewangielu. Do niedawna szef Wałbrzyskiego Związku Wodociągów i Kanalizacji oraz prominentny działacz lokalnych struktur Platformy Obywatelskiej. Jeden z najbliższych współpracowników Piotra Kruczkowskiego, byłego prezydenta miasta. Po wypłynięciu afery na światło dzienne zrezygnował z lukratywnego stanowiska i członkostwa w partii. Za kupczenie głosami grozi mu 5 lat więzienia. Obok Ewangielu siedzieć będzie w sądzie Robert S. To jego zeznania stały się podstawą do wszczęcia przez prokuraturę śledztwa. W jego trakcie prokuratorzy ustalili, że podczas dwóch tur wyborów samorządowych w Wałbrzychu doszło do kilkuset przypadku kupowania głosów na kandydatów Platformy Obywatelskiej ubiegających się o stanowiska w radzie miejskiej, powiatowej, sejmiku dolnośląskim. Podobną skalę miało kupowanie głosów poparcia dla kandydata PO do fotela prezydenta miasta. Ujawnienie mechanizmów kupczenia głosami w Wałbrzychu doprowadziło do rozwiązania struktur Platformy Obywatelskiej w mieście. Rezygnację z funkcji prezydenta złożył też Piotr Kruczkowski. Na czele władz samorządowych stanął popierany przez PO Roman Szełemej. Od kilku dni jest już członkiem tej partii. Struktury Platformy Obywatelskiej w Wałbrzychu jeszcze nie zostały odbudowane. (MK)
Marek Dyduch i Zbigniew Chlebowski, to chyba dwóch najbardziej przegranych w ostatnich wyborach parlamentarnych. Obaj są doskonale znani mieszkańcom naszego regionu, to jednak nie
wystarczyło aby uzyskać mandat. Chlebowski osiągnął jeden z najsłabszych wyników,
Danuta Marosz. Pięknie wystartowała z numerem 1 na liście.
Niestety, nie powiodło się. Niecałe 5 tysięcy głosów i słaby wynik
Kandydaci do Sejmu RP:
czytaj więcej